więcej miejsca
Pełnnia sezonu. Zima w całej perfekcyjnej doskonałości… pięknie. Brylanty wszędzie… błyszczący śnieg, błyszczące powietrze, i to niebo – nie dające się wyrazić słowami… zmieniające się koloryt… gra światła.
Z dnia. na dzień zadecydowano, że nie ma zagadnienia z tą maluteńką proteiną, będącą zagrożeniem dla istoty ludzkiej i – ciach – w Szwajcarii nie ma już obowiązku noszenia masek w miejscach publicznych. W pubach, knajpach, restauracjach już dawno hulano, i pyszczek w pyszczek piwo popijano albo inny ulubiony napój. -przecież dozwolone było w momencie jedzenia i picia. I to były miejsca największego szczęścia dla tej maluteńkiej proteinki – bez wysiłku przeskakiwała z jednej osoby do drugiej, pewnie przy tym – rozbawiona się chichrała…. ha, ha , ha … A że miejscowość turystyczna -doskonałe warunki narciarskie i lodowiec. I możliwość jazdy na nartach biegowych – doskonałe długie trasy dla ulubieńców tej formy aktywności i -.. cudne trasy do spacerowania, to nie dziwota, że turystów zatrzęsienie.
Ale od 22 lutego zniesiono całkowicie restrykcje masek ii w sklepach ,i na przykład w aptekach. Dochodzi do kuriozalnej sytuacji – jak jesteś w masce -to patrzą dziwnie i … ustępują , robiąc ci miejsce:),
Codziennie robię tu – wędrując sobie około 3, 4 kilometrów , a w porywach i dużo więcej. Latem w lekkich butach albo bez – nie ma zagadnienia, ale zimą, kiedy buty cięższe i przeróżniste warunki, po których się stąpa – moje łydki zaczęły się z lekka buntować. Pomyślałam – kupię magnez do wmasowania. Wykręcam do miejscowej apteki – przygotowana dobrze – tak sobie myślę.) Avez -vous du magnesium avec du l`huile por le corps. I ni w ząb – pani nie rozumie, o co pytam – teraz wiem, że magnesium należy wymawiać po francusku – manesium. Przekazuje osobie mówiącej po angielsku…. dowiaduję się, że mają magnez w oleju w spray. Fajnie. W południe , bo pusto – idę do apteki, wchodzę w masce i … wszyscy bez masek , a na mnie dziwnie patrzą. Prawie tłumacząc się, mówię, że w aptekach zawsze powinno używać się masek. Obsługa przytakuje mi…
. Kupuję magnez wychodzę i wtedy, zamykając drzwi – czytam napis – Załóż maskę, jeśli odczuwasz symptomy wskazujące na … ,, maluteńką proteinę“.To dlatego dziwnie na mnie patrzyli. ..
Popadanie w skrajności…
Ale to nic- idę do sklepu spożywczego, oczywiście w masce (wszyscy bez) biorę, co planowałam i już między regałami przechodząc, osoby robią mi miejsce- przepuszczają. Dochodzę do kasy – równocześnie ze starszą kobietę- ustępuję jej pierwszeństwa, a ona – trzymając, dystans, mówi, że jest zdrowa i przepuszcza mnie.
Jeden dzień – i jaka zmiana, Już zakodowano ludzi, że nic nie ma. Że bez maski…. nawet koniecznie. A ci , co noszą maski to… Turystów tu jak w pigułę – najczęściej wpadają na krótko – i pełno dzieciaczków- ( krzaczki – zarażaczki).
W masce czy nie – niech każdy robi, jak chce. Zawsze lubiłam dużo przestrzeni wokół mnie
W Polsce, to co wiem, nadal obowiązuje noszenie masek – i myślę, że to rozsądniejsze. A w aptekach, i u lekarzy w poczekalniach – obowiązek noszenia maski we wszystkich państwach świata – powinien być stały.
Zawsze lubiłam dużo przestrzeni wokół mnie…
Melissa Wise, 24 lutego 2022
© copyright E,M Mierzwińska podpisująca się Melissa Wise.
Dopisek 09 marca 2022
Wszystko się powtarza….
Dokładnie taką samą sytuację przeżywałam końcem … stycznia 2020 roku. Od 27 stycznia chodziłam w masce w miejscach publicznych (inni jeszcze nie) – i bulwersowałam…Nikt jeszcze wtedy nie mówił o potrzebie zabezpieczenia się maseczką, chociaż dochodziły już pierwsze głosy o tej maleńkiej proteinie, zagrażającej człowiekowi…. ona taka mała, a człowiek taki wielki.
Lepiej późno niż wcale… lepiej wcześniej! I słuchać siebie. I czasem ociupinkę dłużej, bo nic z dnia na dzień się nie kończy.
Dopisek Melissa Wise, 09 marca 2022
© copyright E,M Mierzwińska podpisująca się Melissa Wise.