scenę odegrała

Nie zawysoka Jabłoneczka dostojnie stała i kokietowała,  bez trudu swymi kształtnymi jabłuszkami uwagę przyciągała. Na siebie uwagę zwracała, I zjawił się nagle ten – nie wiem, czy to ten jej jedyny wymarzony i niezastąpiony, ale wiem, , że szans nie miała… Była siłą brana. Dlatego tę scenę miłości odgrywała…  Ileż kobiet  czyni to samo… Gra!

Na początek deszcz lekko tylko ją zrosił i  czule, namiętnie dotykał. Potem jeszcze namiętniej wnikał, i przenikał. To tu – to tam, dla zmylenia orientacji ofiary. Deszcz słowami Jabłoneczkę  omamiał… .To jest ta nasza wspólna chwila… ty jesteś dla mnie tylko ta jedna, jedyna.

Kształtna Jabłoneczka  go słuchała, nawet przytakiwała i  wzdychała, I z kobiecą namiętnością, i z otwartym sercem w niego wtulała…  Wyjścia nie miała.  Lać bardziej zaczynało… udawała, choć tak naprawdę przemocą była brana….

A że stale wiedzieć chciałam… pożądałam, to sobie .myślałam – jaki ona Jabłoneczka matrix energetyczny miała. Jakimi kolorami jej dusza emanowała, jakim kolorem uczucie miłości przyciągała.  Czy silną osobowość sobą prezentowała…. Czułam, że tak …. ona tylko scenę wiecznej miłości odgrywała, ale świadomość miała, że ją porzuci. I. …no chyba, że zmienią się rolami.

Stałam … ochroniona parasolem i obserwowałam, jak w pewnym momencie ona dosyć go miała i listek za listkiem z deszczu otrzepywała….

Jabłoneczka silna  była, .rolę odwróciła!  On zniknął, a ona stała i z wiatrem romansowała.

Obfitość sobą prezentowała….Czerwień – jej szczęśliwym kolorem miłości była… dlatego – piękne czerwone jabłuszka rodziła.

Biel i kolor srebrny – siły jej dodawały. Na śnieg i mróz czekała, na randkę z nimi się szykowała. Wyjścia nie miała.

My,  istoty ludzkie – wyjścia mamy, ale na ile z tych ofiarowanych nam alternatyw,  korzystamy…

Ile razy też odgrywasz...

najchętniej byś buzię w poduszkę wtuliła…. i zamyśliła.. I z błogim spokojem w sercu – w marzenia senne podążyła.

Translate »